paź 272013
 

DSC_0324Przyszedł czas na kolejny etap prac – demontaż szyb. Co najciekawsze – wszystkie szyby są oryginalne i mają… blisko 50 lat 🙂 Posiadają oryginalne znaczki CarLite! Zatem za wszelką cenę staramy się je uratować.  Samo usunięcie szyby przedniej i tylnej poszło całkiem sprawnie. Wystarczyło podważyć nieco uszczelki i wyjąc szybę. Podstawowym narzędziem był… zestaw elastycznych, plastikowych szpachelek do układania fug 😉 Są wytrzymałe i bezpieczne dla szyby. Operacja zajęła może godzinkę, ale udało się wyjąć obie szyby w całości, bez niszczenia uszczelek. Uszczelki są w bardzo dobrej kondycji zatem możliwe, że uda się je użyć ponownie. Chociaż to troche ryzykowna operacja, ale zobaczymy. Obawiałem się nieco o stan rantów, ale wszystko z nimi w porządku. Były częściowo naprawiane przez poprzedniego właściciela i nie ma na nich śladów korozji.

 Bez nazwyPrzednia szyba posiada lekkie zarysowania, ale na tyle rzucające się w oczy, że wymagają prezycyjnego usunięcia. Szyba tylna to lekki dramat. Na szybie znajdują się dwie bardzo głębokie oraz duże rysy. Na dodatek od strony wewnętrznej przymalowana jest czarnym spray’em. Ktoś malował elementy plasikowe bez osłaniania szyby! No i teraz mamy piękny pasek dookoła szyby o szerokości ok 2-3 cm. Takie rzeczy tylko w USA. Całe szczęście usunięcie tego nie stanowi większego problemu. Szyby trafiły już do profesjonalnego warsztatu w celu przywrócenia im dawnej świetności. Oczywiście znaczki mają pozostać nietknięte. Mam nadzieję, że Panowie o tym nie zapomną. Inaczej cała operacja nie ma większego sensu. Szczególnie, że koszt regenracji tych szyb jest zbliżony do kosztu zakupu nowych. No, może na małe piwko zostaje 🙂 Niemniej w celu zachowania oryginalnego stanu – uważam, że warto!

DSC_0329Z szybkami bocznymi było nieco więcej zabawy. Małe trójkątne szybki wyszły bez żadnego problemu, ale wyjęcie tych dużych to już wyzwanie wymagające usunięcia tapicerki drzwi, demontażu mechanizmów podnoszenia szyb itd. Oczywiście było sporo gimnastyki i problemów z wyjęciem szyby. Całe szczęście jest internet – kopalnia wszelakiej wiedzy. Obejrzenie krótkiego filmu i przeczytanie instruktarzu znacznie ułatwiło mi całą operację. Szybki wyszły w całości. Nieco martwiło mnie to, że 3 z 4 bocznych szyb było jakby przyciemnionych. Okazało się, że to najzwyklejsza folia, której usunięcie nie sprawiło zbyt dużego problemu.  Szybki te również wymagają „lekkiego” odświeżenia, zatem trafią niebawem do właściwego warsztatu.

 

I tak bez większych niespodzianek udało się zakończyć kolejny etap rozbiórki. Oczywiście nie obyłoby się bez czegoś, co po raz kolejny by mnie zaskoczyło. Tym razem w drzwiach (tak, w drzwiach!) znalazłem fajną i bardzo starą oryginalną latarkę MagLite! Pojęcia nie mam jak mogła się tam znaleźć, ale to całkiem miła i wiekowa niespodzianka 🙂

 Opublikowany przez dnia 27 października 2013 o 14:44

 Skomentuj