gru 012013
 

OLYMPUS DIGITAL CAMERADzisiejszy dzień upłynął pod znakiem rozbierania pozostałości instalacji elektrycznej. W zasadzie zostało tego trochę – cała instalacja pod deską rozdzielczą. Niby proste, ale… dlaczego każde pokrętło inaczej się demontuje? Dramat jakiś. Całe szczęście jest YouTube 🙂 Finalnie udało się wyjąć całą instalację, wyszystkie pokrętła i inne pozostałości. Autko w zasadzie jest już gotowe do piaskowania. Pozostaje już tylko posortować elementy i ustalić kolejność napraw. W każdym razie już bliżej niż dalej. Miejmy nadzieję, że składanie będzie szło równie łatwo jak rozkładanie auta na części. Chociaż jak sobie przypomnę rozbieranie zegarków w dzieciństwie… grrr… zawsze jakieś śtubki zostawały 🙁 Mam nadzieję, że tym razem tak nie będzie. Nauczka w każdym razie jest z tego taka, że każdą śrubkę trzeba dokładnie opisać, zrobić zdjęcie itp, bo na własną pamięć nie ma co liczyć:)

Skoro udało się już wyjąć całe wnętrze to OLYMPUS DIGITAL CAMERAmożna było przyjrzeć się nieco dokładniej największej chyba bolączce mustangów z tamtych lat – chodzi o tzw. Cowl Panel (piernik wie jak to na polski przełożyć :)) To taki element podszybia posiadający dwa kominy. Cowl Panel w naszym aucie był naprawiany, bo są wymienione obie strony, ale jak zanurkowałem pod kierownicę, to troche zaskoczyło mnie to co zobaczyłem. Komin od strony kierowcy jest zaślepiony jakąś płytą pilśniową czy czymś takim. Po co taka prowizorka? Skoro ktoś to naprawiał, to po co takie wynalazki? Cały Cowl Panel trzeba będzie rozebrać i zobaczyć o co chodzi, bo to dziwnie podejrzana sprawa. Zobaczymy.

 Opublikowany przez dnia 1 grudnia 2013 o 18:42

 Skomentuj