sty 312014
 

OLYMPUS DIGITAL CAMERAZima ostatnio daje się we znaki. Próba walki z silnikiem w nieogrzewanym garażu marnie się skończyła.  Zatem dopóki mrozy nie ustąpią powalczymy trochę w domu z kilkoma mniejszymi rzeczami, które również wymagają gruntownej renowacji.

Na warsztat trafił zatem gaźnik. Jest to oryginalny model Autolite 4100, w pełni sprawny i kompletny. Oznaczenia na obudowie to 1.08 venturi, czyli przepustowość 480 CFM. Ewidentnie nie był czyszczony przez długie lata 🙂

OLYMPUS DIGITAL CAMERAGaźnik został całkowicie rozebrany. Każdy element został dokładnie wyczyszczony. Muchy, które znajduję w zasadzie w każdym elemencie samochodu, a które naturalnie obecne były we wnętrzu gaźnika, nie były niczym niezwykłym. Niestety, ale benzyna ekstrakcyjna nie zawsze dawała sobie radę ze starymi nalotami – większość z nich musiała zostać mechanicznie usunięta. Elementy plastikowe, uszczelki oraz wsuwki i zaciski zostały wymienione, a elementy stalowe zostały po oczyszczeniu również pomalowane. W tej chwili gaźnik wreszcie jakoś wygląda. Zdjęcie sprzed operacji czyszczenia gaźnika obok.

 Opublikowany przez dnia 31 stycznia 2014 o 07:26
sty 182014
 

OLYMPUS DIGITAL CAMERAPo nieco dłuższej przerwie świątecznej wracamy do prac. Ponieważ nadwozie pojechało już do Kolegi Wojtka w celu wymiany przerdzewiałych elementów oraz pomalowaniu całości, mamy całkiem sporo czasu na zajęcie się sercem naszego Kucyka. Oglądając blok udało się odczytać numer. Mamy jednostkę oznaczoną C5AE-6015E. Jest to blok wyprodukowany w 1965 roku. Blok ten montowany był w rocznikach ’65-’66 więc wygląda to całkiem dobrze. Po usunięciu wszystkich płynów (olej silnikowy, płyn chłodzący) można było rozpocząć rozkręcanie silnika. Miska olejowa jest nieco pogięta – trzeba będzie ją wymienić. Na dnie miski znajdowało się około 1 centymetra szlamu (czyli dawno nikt tam nie zaglądał). Natomiast nie było w środku żadnych opiłków i innych drobiazgów, które czasem potrafią się tam znaleźć. To akurat bardzo dobrze 🙂

OLYMPUS DIGITAL CAMERAZdjęcie miski poszło gładko. Odkręcenie pompy wody było już trochę trudniejsze, ale się udało. Ciekawostką natomiast okazał się termostat. Wiedziałem, że układ chłodzenia silnika jest zanieczyszczony, ale to jak bardzo jest zanieczyszczony pięknie widać było po termostacie. Cała masa jakiejś mazi… i oczywiście kilka taplających się w niej much 🙂

 Opublikowany przez dnia 18 stycznia 2014 o 16:45